czwartek, 25 maja 2017

Co i gdzie zjeść w Barcelonie



Witam wszystkich :)

Parę dni temu wróciliśmy z mężem z naszej ukochanej Barcelony. Kocham to miasto, ten klimat, ludzi w nim, pogodę, plaże, morze, palmy i oczywiście przepyszne jedzonko :) Potrafię całymi dniami spacerować tymi małymi przepięknymi uliczkami, robiąc przerwy, żeby wszamać kolejną porcję katalońskich smakołyków. Pomyślałam, że może fajnie było by podzielić się z Wami kilkoma sprawdzonymi lokalami, gdzie można smacznie zjeść i nie oddać za to fortuny ;)

Żeby dobrze zacząć dzień i mieć dużo sił na zwiedzanie tego cudownego miasta potrzebne jest smaczne, zdrowe i pożywne śniadanko:) Gorąco polecam zajrzeć do Federal Gotic Cafe Barcelona. Jest to super miejsce właśnie na śniadanie czy brunch. Mają  duży wybór dań z jajek pod przeróżną postacią :) Próbowaliśmy kilka pozycji, m.in. tosty brioshe, podawane z dodatkami do wyboru. Polecam karmelizowaną cebulkę - niebo w gębie :) Również zwykła jajecznica smakuje tam wyśmienicie. Godne polecenia jest też szakszuka. Kawę również mają wyśmienitą.
Restauracją znajduje w samym centrum, w jednej z bocznej cichej ulicy od La Rambla.

Adres: Passatge de la Pau, 11, 08002, Barcelona.



Będąc w Hiszpanii koniecznie spróbujcie churros - jeszcze cieplutkie chrupiące podłużne pączusie najlepiej zamaczać w gęstej czekoladzie. Coś pięknego :)
Polecam bardzo fajną churrerie w centrum - La Pallaresa. Szybka i miła obsługa oraz przepyszne churros :)

Adres: Carrer de Petrixol, 11, 08002, Barcelona






Kiedy będziecie w okolicach La Rambla koniecznie wstąpcie na największy barceloński targ La Boqueria. Kolory i zapachy jakie tam są z niczym nie porównać. Najlepiej wybrać się tam wcześnie rano, ponieważ później są tam tłumy turystów. Warto spróbować tam świeże owoce, wędliny, sery oraz owoce morza (są stragany z już przyrządzonymi potrawami), a jak nie próbować to chociaż nacieszyć wzrok tymi smakołykami :)

Adres: La Rambla, 91, 08001, Barcelona.






Jako prawdziwa miłośniczka lodów musiałam znaleźć idealne w Barcelonie. Moim faworytem smakowym jest pistacja, często wystarczy mi jedno spojrzenie, żeby zdyskwalifikować lodziarnie :) Idąc na słynną plaże Barcelonette, przypadkiem trafiliśmy na lodziernię Dino (nigdy bym nie powiedziała, że w takim turystycznym miejscu będą aż tak dobre lody). Moja ukochana pistacja była nieziemska - nie sztucznie farbowana, z kawałkami orzechów - Pyszności. Reszta smaków jakie próbowaliśmy też zdała egzamin - kremowa konsystencja i wyraziste smaki. Lodziarnia naprawdę godna polecenia :)

Adres: Passeig de Joan de Borbo,08039, Barcelona


Na zakończenie napiszę Wam miejsce, gdzie spróbujcie prawdziwy hiszpański tapas, w rozsądnej cenie i świetnej lokalizacji. 
Przyjeżdżając do Hiszpanii warto chociaż raz wybrać się na tapas - są to małe przekąski, tzw. na jeden kąs :) Mieliśmy kilka podejść do tego, za każdym razem coś było nie tak: to za drogo, to niesmaczne, to niemiła obsługa. Prawie już się zniechęciliśmy, aż natrafiliśmy na idealne miejsce - Kulas Bar :) 
Bar znajduje się w dzielnicy gotyckiej Barcelony, niedaleko morza. Z wyglądu może nie obiecuje dużo, ale naprawdę warto tutaj się zatrzymać na najlepszy tapas w mieście ;) Za poleceniem kelnera zamówiliśmy porcje tapas na dwie osoby, która z obietnic kelnera miała być "Huge" :) I taka własnie była. Cieplutkie patatas bravas (pieczone ziemniaczki) z lekko pikantnym sosem, krążki z kalmarów w panierce, hiszpańska szynka jamon, hiszpański omlet z ziemniakami - tortilla, pieczone papryczki oraz mój faworyt: kawałki chleba z pomidorem, czosnkiem i natką pietruszki (takie proste, a tak pyszne i aromatyczne). Popijając zimną sangrią ze smakiem zjedliśmy cały talerz przyniesionych pyszności :) Obsługiwał nas przemiły Pan, który wszystko doradził i wyjaśnił. Z całego serca polecam ten lokal na spędzenie miłego wieczoru.

Adres: Passeig de Colom, 7, 08002, Barcelona.


poniedziałek, 15 maja 2017

Zupa z botwinki



Witam wszystkich :)

W końcu nadeszły długie wyczekiwane ciepłe wiosenne dni. Na straganach pojawia się coraz więcej pięknych świeżych warzyw i owoców - kocham ten widok całym sercem 💚Teraz to już zwykłe zakupy w warzywniaku sprawia ogromną przyjemność :) A całe moje zachwycenie tą piękną porą roku zmierza ku nowemu przepisowi. Jak zawsze mam dla Was coś szybkiego, prostego, ale za to jak pysznego i zdrowego ;) A więc podzielę z Wami przepisem od mojej mamy - szybką i super smaczną zupkę z botwinki. Jak tylko przychodzi sezon na te młodziutkie listki, to potrafię jeść to zupkę kilka razy w tygodniu i wciąż mi tak samo mocno smakuje :)

Składniki:


  • 1 l. bulionu
  • duży pęczek botwinki
  • 3-4 średniej wielkości ziemniaki
  • pęczek świeżego koperku
  • śmietanka/śmietana/jogurt naturalny
  • 1-2 łyżki soku z cytryny
  • sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Gotujemy bulion, może to być bulion warzywny albo też drobiowy. Ziemniaki obieramy i kroimy w cienkie plasterki. Botwinkę dokładnie myjemy, kroimy osobno łodyżki i osobno listki.


Ziemniaczki obsmażamy w garnku na małej ilości tłuszczu (możemy użyć oliwę/olej rzepakowy) przez ok. 1 min. Wlewamy do ziemniaków bulion i gotujemy do momentu aż ziemniaki będą prawie gotowe, ale w środku będą ciut twarde. Po tym dodajemy twardsze łodyżki botwinki (na tym etapie dodajmy również pokrojone w cienkie plasterki małe buraczki, jeżeli były z botwinką). Gotujemy 2-3 minuty, dodajemy liście botwinki i doprawiamy solą oraz pieprzem do smaku. Gotujemy kolejne 2-3 min. Po czym dodajemy sok z cytryny i zabielamy naszą zupkę - przed tym jak wlejemy śmietanę/jogurt/śmietankę należy ją zahartować (wlewamy do naczynia ze śmietaną kilka łyżek gorącej zupy i tylko po tym całość wylewamy do garnka). Na końcu dodajemy posiekany koperek i zajadamy się pyszną zupką :)
Dla mnie ta zupka jest najlepsza na drugi dzień, kiedy cała przejdzie smakami, botwinki i koperku - palce lizać :)

Smacznego :)